Prawie wszystko o pudlach

czytelnia » Prawie wszystko o pudlach

                  

   „ Nikt nie rozumie w pełni miłości,

    jeśli nie miał psa”.       

                       Gene Hill                                                                                                                                

                                                      „CZY TO JEST MIŁOŚĆ, CZY TO JEST KOCHANIE”... 

               Czyli - czy mój pies mnie kocha?      

        My to wiemy. Nas, miłośników psów  nie trzeba przekonywać. Nam zbędne są naukowe dywagacje,   tezy i argumenty. Nam wystarczą inne dowody: maślane oczy wgapione w ciebie, ogonek latający jak     helikopter, asysta w toalecie, ”Lizu, lizu...po rękach, po buzi...Cóż, że przed chwilą nosił w paszczy  końskiego bobka, ale skoro to z miłości”...(Pan Emil: www.czerwonypiesek.pl).

    Znasz te uczucia, one umacniają naszą wiarę, że mokry nos na czterech łapach nas  kocha  bezgranicznie i bezwarunkowo. Ale co z niedowiarkami i ignorantami? Tu trzeba powołać się na licznych naukowców, którzy w laboratoriach wyjawiają psią tajemnicę.

   Niewątpliwym rewolucjonistą na tym polu jest behawiorysta-  CLIVE WYNNE, prof., na  Uniwersytecie  Stanowym w Arizonie, autor wielu wybitnych publikacji i programów w NATIONAL GEOGRAPHIC. Bliski naszemu sercu, bo to miłośnik i właściciel rudego pudliszona, który niewątpliwie jako pupil profesora, ma też swój udział w badaniach. Za nami są już czasy, gdy ostrzegano przed    antropomorfizacją naszych ulubieńców.  Profesor zapoczątkował nową erę w relacji człowiek: pies.  Potwierdza spostrzeżenia innych badaczy, że kluczową  częścią  każdgo psa są uczucia. Uczucie wypełnia go od pyszczka aż po ogon, od mózgu, przez hormony,po DNA!  

                                                                  Na zakończenie:

                                                                                  „Pies jest jedyną istotą na ziemi,

                                                                                    który Cię bardziej, niż siebie.

                                                                                              JOSH BILLINGS

 

prof. Clve Wynne

autor książki      "Pies jest miłością. Dlaczego   

                          i jak Twój pies cię kocha"

 

Czy już zwariowałam?

      Jak rozpoznać, czy już zwariowałaś z miłości do psa.

                            Oto kilka przykładów.

  1. Planuję wszystko-rodzinne urlopy, karierę zawodową, wyjścia do przyjaciół, randki tak, aby pies był na pierwszym miejscu.
  2. Oczywiście Vipuś śpi w łóżku. Mąż chrapie- idzie do gościnnego. Pies też chrapie, ale zostaje w pościeli. Ba, to chrapanie nawet  rozczula i bawi... Żeby go nie obudzić, nie ruszam się  przez kilka godzin nawet wtedy, gdy pełny pęcherz.
  3. Mój pupil ma swojego bloga i profile w mediach społecznościowych. W telefonie  znajdziesz nieliczne fotki najbliższej rodziny. Vip ma ich setki!
  4. A najgorsze, rodzinne imprezy- śluby, chrzciny wnuka, komunia syna, imieniny siostry...Gdy  nie można z Vipem- odwołuję obecność. Co z pogrzebem babci??
  5. Oczywiście ulubieniec ma swoje rodowodowe imię, ale już dawno zapomniane...To jest misiu, żabka, kruszynka, myszka. plus 50 innych... I wszystkie rozumie!
  6. Zapominam o urodzinach męża, dzieci, nawet swoich. W kalendarzu notuję  wszystkie nasze, tzn.- psie rocznice.
  7. Gdy w szkatułce na biżuterię, obok zaręczynowego pierścionka ze skromnym brylancikiem, trzymam pierwszy ząb mleczny Vipusia? Zwariowałam?
  8. Na przyjęciu goście rozmawiają o wydarzeniach, sukcesach zawodowych, opowiadają o dzieciach, snują swoje historie, ja zaczynam: a mój pies...
  9. W torebce , na którą oszczędzałam kilka miesięcy, obok babskich „przydasi”,  znajdziesz na pierwszym miejscu woreczki na psie odchody. Kieszenie w  markowej kurtce wypchane są cuchnącymi smakoszkami, nagrodami dla pieska.
  10. Znają mnie wszyscy miejscowi weterynarze. Wystarczy , że ukochany pupil   o północy kichnie, obdzwaniam wszystkie gabinety.
  11. W sklepie kupuję polędwicę dla Vipusia. Dla męża kaszankę. Na imieniny   ten ostatni dostaje  sznurówki, w najlepszym razie skarpetki. Vip- dwudziestą  obrożę, tym razem  zdobioną cyrkoniami Swarovskiego.

    

   PS. Kochani, Wy też tak macie? Do zobaczenia u psychiatry!

              Na pocieszenie: ”Kochasz swojego psa? A więc jesteś człowiekiem”.

                                                                              Urszula Zybur

Jak pudel z "kaczkołapa" stał się salonowcem 

Wśród licznych umiejętności pudla, którymi stale się chwalimy, jest umiejętność polowania na ptactwo wodne. To Niemcy przypisują sobie  tę rasę. Francuzi twierdzą, że pudel jest uszlachetnioną wersją barbeta. Niech się kłócą...     Mnie jest bliższa druga opcja, zwłaszcza, że to oni są twórcami wzorca rasy,  obowiązującego w FCI. Nawet etymologicznie słowo-"Caniche" pochodzi od "trzciny", które po francusku oznacza kaczkę. Zresztą swoim wizerunkiem bardziej pasuje  do eleganckich, pełnych fantazji lady, niż do nobliwych niemieckich matron.

   Moda na pudle zapanowała wraz z nastaniem II Cesarstwa Francuskiego i La BELLA Epoque- "piękna epoka", "piękny czas"...Wówczas wyperfumowany, upiększony staje się parexcellance psem salonowym, zwanym potocznie -"chien de domo"( psem lady). Jako jej ulubieniec nie mógł być brudny, brzydki!

To nad Sekwaną powstały pierwsze w Europie sklepy z akcesoriami do upiększania psiej urody. To kreowanie psa myśliwskiego, na wytwornego bywalca salonów, okazało się fundamentalne dla nowoczesnej koncepcji pudla. Stał się bardziej  uniwersalny, niezastąpiony jako pies przyjaciel, pies rodzinny. I to nie tylko słynna inteligencja, radość życia , miłość do wszystkiego co żyje i wierność miała na to wpływ. Nie bez znaczenia były również- cztery wielkości i mnogość kolorów. Jeden lubi blondynki, drugi brunetki...

Pamiętajmy, wizerunek pudla, czy nam się podoba, czy nie, nie jest wymysłem naszych czasów. To dziedzictwo kultury i polityki europejskiej...

 Ps. Po II Wojnie Światowej w krajach komunistycznych rasę uznawano   za burżuazyjnego paniczyka i on, i właściciel byli żle widziani.

 

"PUDEL TO PIES ELEGANCKI, JEST GWIAZDĄ RINGÓW, MISTRZEM EGILITY, ZNAKOMITYM KOMPANEM W ŻYCIU CODZIENNYM".

Cytat zaczerpnięty z kwartalnika PIES nr 3/359/2015 w stałym cyklu pisma - PORTRET RASY. Redakcja przedstawiła dwa świetne artykuły poświęcone pudlom. Prawdziwe kompendium wiedzy o rasie, odmianach, ubarwieniu, wzorcu, pielęgnacji, fryzurach... Do tego poglądowe ilustracje.

Autorem jest koneser i wybitny znawca przedmiotu, międzynarodowy sędzia kynologiczny - Jakub Kruczek. Pismo dostępne jest również on-line na : www.zkwp.pl

                 CZY PUDEL UCZULA?

Wielokrotnie słyszałam to pytanie . Pół żartem , pół serio odpowiadałam  - wszystko może uczulać komar, pokarm , odzież, kosmetyki  , teściowa… Nawet rodzony mąż. A najgorszy przypadek- uczulenie na samego siebie!
     
Jednak bezpośrednim przyczynkiem do podjęcia tematu skłoniła  rozmowa z matką zainteresowaną nabyciem pudla.
Przed zakupem psa dla syna -alergika , dziecko w klinice dermatologicznej w Hamburgu poddano badaniu.
Na 5 ras branych pod uwagę , tylko na materiał pobrany od pudla , nie było alergicznej reakcji.

Rację zatem mają wszyscy, którzy wymieniają naszą rasę na wszystkich listach odpowiadających na pytanie: jaki pies dla alergika?

Temat przemyślałam. Zaprosiłam do współpracy moje 40 letnie doświadczenie i wujka GOOGLA . Nie rozważamy objawów,  jak powstaje alergia , jak zapobiegać. Zostawiamy to specjalistom .

 A zatem:
     - Alergia to reakcja naszego organizmu na niektóre białka obecne w tłuszczach psa .
      - Ze wszystkich ssaków żyjących obok człowieka , pies ma najmniejszy potencjał uczuleniowy .
      - Pies nigdy nie jest źródłem silnej alergii .
      - Szata nie alergizuje (!) , sprawcą jest wszystko to ,co na niej- kurz , łuszcząca się skóra , ślina , mocz .
      - Pudel , obok kilku innych ras ,znajduje się na wszystkich listach ras o najmniejszym potencjale alergenów .
      - Udowodniono , że dzieci wychowywane obok psów , mniej zapadają na omawianą dolegliwość .
      - Pies czy suka ? Tu zdania podzielone. Jedni twierdzą że samce bardziej alergizują , a sprawcą jest jego prostata ; drudzy - suczki , gdyż częściej zmieniają szatę- bo pora roku , bo cieczka, bo szczenięta i  ich wychów.
     - Sugestia ,że kastraty są bezpieczniejsze dla alergików ,nie jest potwierdzona .
              JAKĄ RASĘ WYBRAĆ , BY ZMINIMALIZOWAĆ RYZYKO?  
     - mniejszą ,
     - która nie ślini się ,
     -nie ma podszerstka,
     -nie linieje ,
     - nie ma dolegliwości skórnych.

NA KONIEC- NIECH ZAWSZE WYGRYWA ROZSĄDEK i WIEDZA!

                                Źródło :dr n. med.Ewa Cichocka-Jarosz; Klinika Pediatrii-Kraków.


 

Facebook